Kazimierz Walczyk-Olpiński

(a)Symetria_Kontrasty
Kazimierz Walczyk-Opiński - z wykształcenia grafik, z zamiłowania fotograf, z pasji żeglarz. Artystyczną duszę odziedziczył po swoim pradziadku, znanym żywieckim malarzu Janie Kazimierzu Olpińskim oraz dziadku architekcie Jacku Olpińskim. Niedaleko pada jabłko od jabłoni.
JA W KONTEKŚCIE GLIWIC
Rodowity gliwiczanin, związany z tym miastem od urodzenia. Przez lata uwieczniał zarówno miejskie życie, elementy architektury (głównie tej zapomnianej bądź przeznaczonej do wyburzenia), jak i wydarzenia kulturalne, w tym liczne koncerty różnych gatunków muzycznych. Lubuje się w kadrowaniu światła zastanego i symetrii/asymetrii wraz z uwydatnianiem ich kontrastów.
O SWOJEJ TWÓRCZOŚCI
“Odkąd sięgam pamięcią, starałem się patrzeć na świat oczami wyobraźni. Dostrzegać to, czego inni nie dostrzegają, słyszeć to, czego inni nie słyszą. Zaczęło się od rysunku i malarstwa, poprzez próby tworzenia muzyki, skończywszy na fotografii, która pozwala mi połączyć dziedziny, do których przywiązuję tak wielką wagę. Mówi się, że oczy są zwierciadłem duszy. Dodałbym do tego, że przesłona wraz z kliszą – też. Popatrz, a dostrzeżesz, wysłuchaj, a usłyszysz. Rysowanie światłem, wydobywanie dźwięku, detali.
Zatrzymywanie ulotnych chwil, zatrzymanie czasu, tak jak w przypadku gliwickiej powodzi w maju 2010 roku.
Ulewne deszcze spowodowały wylanie niegroźnej do tej pory Kłodnicy. Woda wdarła się na ulicę Kaszubską i Zimnej Wody. Pomimo worków z piaskiem, okoliczne domy i kamienice, w tym przedszkole, zostały zalane. Podtopiony został m.in. Wydział Mechaniczny Technologiczny oraz Biblioteka Politechniki Śląskiej. Pod wodą znalazł się też okoliczny Park Chrobrego oraz Stadion XX-lecia. W niektórych miejscach woda sięgała po pas, a nawet po szyję. Na ulicy Zwycięstwa rzeka w szczytowym momencie poziomem sięgała pod sam most, zalane zostały również liczne ogródki działkowe i piwnice wzdłuż rzeki Kłodnica”.